Popkulturowe trendy, które ostatnio przykuły naszą uwagę

W Burson lubimy przyglądać się trendom, sprawdzać, co napędza popkulturę i co możemy z tego wyciągnąć w naszej pracy. Katarzyna Pürschel (Associate, New Economy Practice) przygotowała zestawienie top 3 rzeczy, które w ostatnim czasie przykuwały uwagę w internecie:

👉Brainrot. Co to jest ten italian brainrot? W internetowym świecie treści typu brainrot – abstrakcyjne, niskiej jakości, przykuwające uwagę i angażujące prostotą – były od zawsze. Chociaż nie zawsze były tworzone z pełną świadomością, co zdaje się mieć miejsce teraz.  W świecie rozwoju AI szukamy granic abstrakcji i tego, co może śmieszyć. Na tej fali popularność zyskał italian brainrot, czyli seria wygenerowanych w AI video i obrazków z kreskówkowymi postaciami mówiącymi z włoskim akcentem. Jego fenomen wykorzystują już marki, co – jak często bywa w przypadku internetowych trendów – może szybko doprowadzić do utraty autentyczności i atrakcyjności w oczach społeczności TikToka i Instagrama.

👉Algospeak. Algospeak to język, który powstał w celu omijania filtrów treści i algorytmów na platformach społecznościowych. Aby mówić o tematach, które platformy uznają za kontrowersyjne (takie jak np. śmierć, problemy zdrowotne czy tematy światopoglądowe), użytkownicy używają specjalnych słów lub zwrotów. To często eufemizmy, metafory, słowa wygwiazdkowane (niczym przekleństwa), szepty czy gesty. Internetowy język już nie tylko powstaje z potrzeby skracania – teraz chcemy oszukać algorytm. Algospeak to jednak coś więcej niż tylko omownie. To także przechodzące do języka pozainternetowego użycie składni typowej dla memów oraz silna tendencja do kategoryzowania i szukania etykiet. Stąd „jesieniary”, „brat summer”, „hot girl summer”, liczne „core’y” i „xyz aesthetics”. To konkretne zestawy zachowań, elementów i estetyk, które pomagają identyfikować się z grupami.

👉Trend o zmęczeniu trendami. Zetki na TikToku coraz wyraźniej pokazują, że styl życia, do którego niedawno aspirowali, oraz trendy, które wszyscy kochali, zaczynają męczyć – swoją sztucznością, przeestetyzowaniem i brakiem praktyczności. Twórcy chętnie pokazują, że są zmęczeni “propagandą” – marketingowymi zabiegami, nieopłacalnymi ofertami, conceptami oraz rozbieżnością między ceną a jakością oferowanych produktów i usług. I tu pojawia się paradoks: choć chcemy uciec od narzucanych trendów i pokazać swoją „wyjątkowość”, to robimy to w sposób, który sam staje się nowym, internetowym trendem. Trudno bowiem płynąć pod prąd w social mediach.

W erze mikrotrendów i błyskawicznie zmieniającego się języka internetu, autentyczny dialog z pokoleniami mocno osadzonymi w sieci jest możliwy, gdy rozumiemy kulturę internetową tu i teraz. Okno na zrobienie skutecznego real-time marketingu czy komunikacji opartej na trendzie coraz bardziej się zawęża – bo jeśli zrobimy to za późno, wywołamy zniechęcenie, eksploatując coś, co już wszystkim zbrzydło. Czasem może lepiej odpuścić i skupić się na głębszych insightach niż na chwilowym internetowym hypie.